niedziela, 26 maja 2019

Recenzja książki "Na Skraju załamania"




Tytuł: "Na skraju załamania"
Tytuł oryginalny: "The breakdown"
Autor: B. A. Paris
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 15 luty 2018







Wpadki z okładki
Deszczowa noc, głuche telefony i to okropne poczucie winy...
Wszystko zaczęło się tamtej nocy. W lesie.
Cass Anderson nie zatrzymała się, by sprawdzić, czy siedząca w zaparkowanym na leśnej drodze samochodzie kobieta nie potrzebuje pomocy. Teraz nieznajoma nie żyje. Od tamtej feralnej nocy Cass nie może się pozbierać – regularnie powtarzające się głuche telefony mącą jej spokój, a ona sama czuje, że nieustannie jest obserwowana. Nawet najmniejszy dźwięk przyprawia ją o przyspieszone bicie serca i ciarki. Nękana wyrzutami sumienia zaczyna miewać kłopoty z pamięcią. Coraz częściej nie może sobie przypomnieć, czy zażyła lekarstwa, jaki kod odblokowuje alarm, gdzie zaparkowała samochód, dlaczego zamówiła dziecięcy wózek, skoro nie jest w ciąży, i czy leżący na blacie w kuchni nóż na pewno nie był pokryty krwią… Jedyne, czego nie może wyrzucić z pamięci, to twarz zamordowanej kobiety.

Autorka "Za zamkniętymi drzwiami", bestsellera, który wywołał sensację na międzynarodowym rynku wydawniczym, a w Polsce gościł na listach bestsellerów przez ponad 30 tygodni, powraca z nowym elektryzującym thrillerem psychologicznym! 
Zaskakujące zwroty akcji i ciągłe napięcie przyprawią Was o gęsią skórkę!

JEŚLI NIE MOŻESZ UFAĆ NAWET SOBIE, TO KOMU MOŻESZ WIERZYĆ?


B. A. Paris

Na początku chce dać autorce osobny podpunkt. Bo jest moją ulubioną? Bo jej książki są świetne? Nie i nie. Bo ją znam, a jej kolejne dzieło "Na skraju załamania" można czytać na dwa sposoby - albo jako książkę, albo jako książkę B. A. Paris. 
Jeśli jest się zwyłym czytelnikiem - czytający dla czytania, książka go poruszy i zaintryguje. 
Jednak jeśli czytając wyrabia się swoją opinie i próbuje samemu przewidywać zakończenie - to znajomość poprzedniej twórczości B. A. Paris sprawi, że połowa zabawy odleci. Ja niestety wcześniej sięgnełam po "Za zamkniętymi drzwiami" [której recenzje znajdziecie tutaj] i od połowy książki znałam już jej koniec. 

[Duuuuży Spoiler]
Konkretnie chodzi mi o tendencje autorki do nienawiści wobec małżeństw chciałoby się rzec. Słaba kobieta i chory mężczyzna - czy autorka jest po rozwodzie? Bo jak na razie przeczytałam dwie ksiązki i w każdej kobieta denerwowała mnie nieporadnością i wiedziałam, że z mężem jest coś nie tak. 
Jej poprzednim dziełem była książka o męzu psychopacie, następnie daje nam dzieło o... małżeństwie w którym "ktoś" stara się wpędzić żonę - całkiem przyadkiem władającą ogromnym majątkiem - w obłęd. Czytając miałam dwie teorie - albo mąż ma romans z przyjaciółką albo przyjaciel z pracy - a dlaczego? Bo nie było więcej postaci! Możecie przeczytać o tym dalej.
[/Duuuuży Spoiler]


Bohaterowie
Jeśli bardzo bym chciała, mogłabym opisać ten podpunkt w paru slowach. Mamy męża, żone, ofiarę, przyjaciółkę i znajomego z pracy. Dziękuje, do widzienia. 
Przeżycia głównej bohaterki i akcja są bardzo rozwinięte... jednak wszystko kosztem postaci drugoplanowych - oczywiście przeiwjały się tam inne postacie - mąż ofiary, znajoma głównej bohaterki... jednak wszystko było tak łytko opisane, że po poznaniu trzech takich "znajomych poznanych na XXX" zaczęły mylić mi się ich imiona, a co gorsza, nie czułam potrzeby uzupełniania wiedzy bo wiedziałam, że absolutnie do niczego mi się to nie przyda.
Nawet o postaciach pierwszoplanowych nie wiemy za wiele - o mężu wiemy, że jest mężem i chciał mieć szope, o przyjaciółce wiemy, że jest przyjaciółką i chce mieć dom. Nie ma jakiegoś głębszego dna, ale to i tak nie powtrzymało mnie przed dopisaniem sobie uczuć i już w połowie dawać teorie "co się właściwie stało".
Jedynym plusem jest fakt, że tak jak w "Za zamkniętymi drzwiami" głowna bohaterka była nieporadna życiowo i to denerwowało mnie całą historię, tak tu denerwowała mnie o 2% mniej! Głównie ze względu na to, że - dzięki Bogu - autorka pokazała, że ma powody żeby taka być 

Akcja
Było dobrze aczkolwiek przewidywalnie jak już wspomniałam... Nie było wielu zwrotów akcji (a jeśli były to je pominęła bo nie było to dla mnie zaskakujące). Bardzo natomiast podobało mi się zakończenie - może nie tyle sam plan, punk kulminacyjny czy rozwiązanie akcji - co sposób opisania krok po kroku co się działo - całe szczęście autorka chociaż tu nie odpuściła rozwiązania. Jednak to co mnie najbardziej znużyło było kolejne podobieństwo do zakończenia w "za zamkniętymi drzwiami" 
[spoiler]
Jendak tak jak mówiłam - szło się wszystkiego spodziewać. Pozwólcie, że przedstawię to tak:
"Za zamknietymi drzwiami" 
Chory psychicznie mężczyzna maltretuje żone. Żona to ciepła klucha, aż przychodzi do punktu kulminacyjnego i przełamuje swoją ciepłą kluchowowść i się mści.

"Na skaraju załamania"
Chory psychicznie mężczyzna maltretuje żone (ale tym razem ona o tym nie wie!). Żona to ciepła klucha, aż przychodzi do punktu kulminacyjnego i przełamuje swoją ciepłą kluchowowść i się mści.

Widać podobieństwo? Tak myśle. 
Tak samo nie mogę sobie darować tego, że nie wszystko było wyjaśnione w 100% - po co był tam bohater męża zamordowanej i jej dzieci? Żeby był pomysł że on ją zabił?
Na końcu Rachel tłumaczy, ze zabiła przypadkowo - że wyciągnęła nóż żeby pogrozić ofierze.... a potem przypadkowo poderżęła jej gardło? Nie wiem jak można przez przypadek komuś poderżnąć gardło - pistolet wystrzelił, okej. W nerwach wbiła go w jej serc. Okej. Ale gardło? Rozumiem, że może autorka chciała pokazać, że ona się marnie tłumaczy, ale zwróciłam akurat na te słowa szczególną uwagę bo to wydało mi sie bardzo bez sensu.

 Takie niedociągnięcia,sprawiają, że książkę coraz słabiej się czyta
[/spoiler]


Moja opinia
Nie moge powiedzieć, że to zła książka - bo tak nie jest. Jednak nie jest też moim must havem. Nie przeczytałeś? Okej. Przeczytałeś? Fajnie. 
Podobieństwo zarysu historii do "Za zamkniętymi drzwiami" jest dużym minusem. Bo tak jak przy poprzednim dziele autorki raz za czas doznawałam dreszczy, a czytając ostatnie strony mogłam poczuć ulgę bohaterki - tak tu wszystko było tylko potwierdzeniem moich myśli. Tak jakbym czytała coś drugi raz. Nie jest to ani dreszczowiec, ani secjalni rozbudowany kryminał... jest to thriller dla początkujących - "chcesz zacząć czytać thrillery ale się trochę cykasz? Mamy dla ciebie książkę idealną na początek! 20% thrilleru i 80% "Meh, wiedziałem że tak będzie""
Jesto to kompletnie neutralna dla mnie książka 

Moja ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Books from whole world , Blogger